obserwator krolestwa2

Do św. Józefa - na spokojnie

dokładniej: na spokojnie jeszcze o modlitwie do św. Józefa "bazowanej" na tekście Papieża Franciszka

Zanim przejdę do ankiety "konsultacyjnej" w sprawie modlitwy maryjnej - postanowiłem wydobyć z uroczystościowego wpisu ku czci św. Józefa samą jemu poświęconą modlitwę, autorstwa Papieża, zawartą w Liście Apostolskim, wraz z moimi skutkami "percepcji żywej osobistej". Dlaczego? Na pewno choćby i dlatego, że za chwilę "z rytmem następnych niedzielnch odniesień" zniknie z pierwszych stron, więc by było łatwiej odnaleźć. Szczególnie zaś — by była szansa pochylić się, czyli choćby i wyjaśnić coś, już bez głównego nurtu przeżycia uroczystości, tylko prezentując tekst sam w sobie.

Najpierw, ale to pewnie będzie krótko, tu nie trzeba długo, warto po prostu prezentację dać tej modlitwie, bo jest piękna, bo też dziedzictwo Kościoła, pamiątak Roku Jubileuszowego, nie tylko piękno modlitwy samo w sobie, ale że to i finał listu Apostolskiego z całbym tym rokiem związany, taka "oficjalna pozostałość". List Ojcowskim Sercem (w Ojcowskim Sercu, Ojcowskie Sercu - jakkolwiek tłumaczyć wyraz pobożności całego Kościoła i kolejne papieskie jej obogacenie. Warto więc na pewno czasem wrócić, pomodlić się, rozważyć jej treści i znaczenie, impulsy... Hm. To więcej jeszcze, raz jeszcze przypomnę, że w tle mamy też niegdysiejszą uroczystość, niestety nawet i po Roku Jubileuszowym nie przywróconą choćby w randze wspomnienia: Opieki Św. Józefa. (Ostatni termin, gdy było obchodzone, przed reformą kalendarza posoborową - to była III środa po Wielkanocy. Czyż nie byłby to najlepszy dzień na obchodzenie Dnia Ojca?! Przypomnę tylko, że "wobec jednej uroczystości",  w niektórych krajach, to chociaż 19 III) jest Dzień Ojca obchodzony, "nie poddali się tak całkiem".

No, tak. Tu jednak nie ma chyba nikt wątpliwości, że warto było, że trzeba, że warto choćby wracać w modltiwei do papieskiego tekstu. Tym bardziej jednak ktoś faktycznie może być wręcz oburzony taką jakąś dezynwolturą, pychą, obrażaniem przez sugerowanie, że może trzeba poprawić, że czegoś brakuje itp itd. I byłyby to głosy z jakąś podstawą.
No, ale mam też nadzieję, że nikt, kto tu zagląda nie ma wątpliwości, że to nie o to chodzi, że taki myśli ani w głowie, żadnych zamysłów obrazoburczych, de facto samoośmieszających się. Mam nadzieję, że ta refleksja będzie przyjęta, jak napisane zostało: dzielę się faktycznie jakimś rozwinięciem, na bazie osobistej modlitwy, refleksji, chęci rozwinięcia się. To właśnie przy modlitwie własnej przyszło mi skojarzenie, że to świetna okazja - zwłaszcza wobec "wyjących z bólu potrzeb" potrzeb współczesnego świata o mężczyzn realnych i o kobiety prawdziwe. Czemguż tego nie zaznaczyć - czemu nie wyrazić wołaniem właśnie o świętoJózefową opiekę, przecieiż wzywany jako Patronkobiet, matek rodzących?
No i przy takim odbiorze - i pojawiły się inne perspektywy. Stąd, tak ten tekst obrósł. Dzielę się tymi przeżyciami, może i pobudzą do własnych refleksji, może ktoś skorzysta z tych tutaj... W każdym razie, by oczywiście nie było tu pomieszania czy też zapomnienia tego nurtu, który nadał w tej modlitwie Papież podsumowując List Apostolski, czyli przechodząc z wprowadzenia do życia tym duchem świętoJózefowym w codzienności nie tylko roku jubileuszowego — tekst "główny" jest wytłuszczony... (kursywa to możliwy wariant lub komentarz).

Witaj, Józefie, Opiekunie Odkupiciela,
i oblubieńcze Marii Dziewicy. 
                                                                 /i oblubieńcze Maryi Panny - jako chyba bliższe naszej historii
Tobie Bóg powierzył swojego Syna;
Tobie zaufała Maryja;
z Tobą Chrystus stał się człowiekiem.
O święty Józefie, okaż się ojcem także i nam,
i prowadź nas na drodze życia.
Wyjednaj nam łaskę, miłosierdzie, odpowiedzialność i odwagę,
i broń nas od wszelkiego zła.
Też w Twej mocnej Opiece - doprowadź mnie do pełnej dojrzałości mojego powołania mężczyzny
/Też w pięknej Twej Opiece Przeczystego Stróża - zadbaj o pełnię mojego rozwoju kobiety/
Gdy zaś już bliskie mi okażą się bramy śmierci - dzięki Tobie i trosce Twojej, niechże to staną się najwspanialsze - Bramy Domu Ojca! 
Amen.

Tak więc, jak wyjaśniłem wyżej, dzielę się tu doświadczeniami bez żadnych złych, bezczelnyc intencji - i ufam, że nikogo nie zgorszą te dodatki, czy też nie będą komuś wydawać się bezczelnym "poprawianiem Papieża", tylko niech będą świadectwem, jak te piękne natchnienia z Listu mogą być przyjmowane, prowadząc do dalszego rozwoju.. Zechciejmy to przyjąć jako wyraz dzielenia się wewnętrznym doświadczaniem Mocy i Miłości.

Świat powinien być dobry i patrzmy nań pod tym kątem, bo tak uzdalnia nas Bóg.
Dzięki za wizytę na mych stronach.
Ufam, że będzie to z pożytkiem dla każdego Gościa.
o. Piotr Blajerowski SI