obserwator krolestwa2

ja i Orszak Trzech Króli - opis ankiety

Nowy sondaż - czy Orszak Trzech Króli ruszył: mnie?

Przyznam, że "trochę bokiem", w ostatniej chwili wyskoczył ten temat - i ufam, że... opatrznościiowo. Czyli z natchnienia, nawet jeżeli nie jest ono jakoś epokowe. Choć...

Choć - kto wie? Może jednak coś ten sondaż poruszy?

W gruncie rzeczy, to było tak, że od paru dni myślałem, pora już wrzucić. Dzisiaj - wychodzi na to, że na czas zwykły. Z początkiem Wielkiego Postu będzie następny, ten potrwa miesiąc. Próbowałem więc wygrzebać z pamięci, bo w ostatnich nawet 4 tygodniach parę pomysłów było. No, a tu - nie mogę sobie przypomniećć tych pomysłów. Jeden zaś, co sobie przypominam, to z kolei nie mogę sobie przypomnieć ani wymyśleć na nowo takiej formy sensownej, żeby jakoś wyraźnie sytuacje opisywane przez pytanie się rozgraniczały i zarazem, żeby to jednak dawało jakiś bodziec, refleksję, czy satysfakcję dla głosującego; by nie wyszło: "zagłosowałem, i co z tego - po co?".

Jednocześnie dzisiaj - trochę zły byłem na siebie, że choć chciałem, to nawet w pisanym wprowadzeniu do komentarza głoszonego, nie dałem żadnej wzmianki właśnie do Orszaków, choć chciałem... 
Nagle - trochę i dlatego, że czas naglił, by wreszcie coś posłać na serwer "olśnienie": niech będzie o tych Orszakach. Nawet, jeżeli miałem wątpliwości, bo to też nie takie łatwo zauważalne w tym impulsy: to ten trochę brak czasu, trochę za duże przedłużanie, w końcu jednak zadecydowało. Sądzę przy tym, że całkiem dobrze, że tak.

Faktycznie bowiem, może warto trochę więcej wejść w głąb tym wydarzeniom? Tym bardziej, że rozwinęły się "dość błyskawicznie". W Polsce pierwszy - ledwo kilkanaście lat temu, przyznam, że nawet z pewnym moim sceptycyzmem. Jednak - akcja chwyciła bardzo, 800 w tym roku (przeszło) po miastach (:i wioskach) przeszło tych przemarszów... Największe chyba już w świecie. Dlaczego to tak "łapie" Polaków?

Moim zdaniem — trochę przy tym mało się akcentuje, w ogóle, lub tylko "półgębkiem" istotnego przy tym elementu: O ile wiem, u podłoża są też jasełka, niegdyś popularne, obecnie trochę gasnące. Niemniej, "podskórnie", u "podłoża serc" - mamy je bardzo. To trochę z tej nostalgii, obrony tej tradycji, choćby podświadomie - wybuchło to rozprzestrzenianie w Polsce? Pierwszy w Polsce Orszak - przecież właśnie z dobrego doświadczenia jasełek się wywodził; gdy jasełka "rozgrzały", to chcieli zamanifestować, przedłużyć, podzielić się doświadczeniem. Choć więc to pora w Polsce do marszów nie najlepsza - ruszyli. Stąd więc, tak mi się wydaje, ta akcja dalej w Polsce też ruszyła. To także "dogrzebanie się do wód podwodnych", gorącego i żywego nurtu, choć trochę w kłopotach obecnie - stąd nowa forma "załapała". Może coś z tego jest - i ponieważ do żywego nurtu to dociera, to tak spontanicznie szeroko się rozszerza, pasując jednocześnie do współczesnej mentalności. Dodajmy jeszcze więcej - w tle nie tylko jasełka po polsku przeżywane (bo przecie to nie tylko polska specyfika). Dodajmy jeszcze - w tle i zwyczaj kolędowania sąsiedzkiego, przemarszu od domu do domu. Te właśnie tradycyjne wymiary, obecnie może trochę zagrożone - wydają się być właśnie tym podłożem, które w połączeniu ze wzorcem podpatrzonym: dają nową żywotność. Coś podobnego widziałbym też w tych wszystkich Balach Wszystkich Świętych w okolicach 1 listopada.... Wracając do Orszaków Trzech Króli - jeżeli ta hipoteza jest słuszna, tu wyżej opisana: to też mamy wtedy wyraźniej, że to nie jest tylko jakieś "wszczepianie sztuczne" innej tradycji, co prawda szacownej w tym wypadku (nie jak Harry Poter, dynie halloween itd). Tradycja bowiem szacowna, w Hiszpanii od połowy XIX wieku rozpowszechniana, przechodząca i na inne kraje katolickie hiszpańskojęzyczne, jakimi są Orszaki Trzech Króli: w tym wypadku nabiera nowego wymiaru, łączy się z żywym nurtem tradycji i prowadzi, dzięki temu "nowemu zastrzykowi formy" (czyli do jasełek - dodany przemarsz): do interesującej, ożywczej formy. To właśnie, moim zdaniem, trochę jest zaniedbywane. Nie ukazuje się tego aspektu zbyt wyraziście: ani co do Orszaków w Polsce, ani co do ich przedstawiania poza Polską. Z tego co wiem, na zachodzie te polskie orszaki są postrzegane jako właśnie tylko rozprzestrzenienie się hiszpańskiej praktyki do nowego regionu. Trochę szkoda - i dla "ogólnoświatowej refleksji", bo pogłębienie jej analizą tych wątków pogłębi przeżywanie wszystkich. Zresztą - widać już owoce, bo i poza Polską zaczynają się przyjmować podobne wzorce trasy i zakończenia wspólnego.
Szkoda wszakże, że nie ma tej wyyrazistości przedstawienia Orszaku szerzej - i dla nas samych. Im więcej bowiem będzie takiej refleksji, tym głębiej będzie przemawiać i porywać taki przemarsz Królów, jak i: nasze serca jeszcze lepiej ubogacane będą...

To z tych racji — jednak, pomyślałem, że nawet, jeżeli te pytania nie są "doskonale rozdzielne" i nie do końca jest ogarnięta całość specyfiki fenomenu: to jednak może warto "bodnąć" i tą ankietą? Czyli - pobudzić nie tylko do oddania głosu, ale i do refleksji? No i - pocieszenia się owocami dobrego czegoś nowego, w tych czasach tak wciąż atakujących niezbyt miłymi rzeczami....

Przepraszam, jeszcze albo nie opanowany ten mechanizm ankiety, albo... jeszcze nie znaleziony najlepszy. Na przykład: nie wiem czemu, co jakiś czas przy poprzedniej ankiecie "ucinało mi" jej pytania. Czy tak będzie teraz? Ufam, że nie - ale na wszelki wypadek tym bardziej warto tu zanotować raz jeszcze pytania. Co do nich dodam też, że faktycznie, najmniej "rodzielcza" jest odpowiedź pomiędzy "jestem niedaleko tej idei, niewiele brakowało, bym był" a następną pozycją, gdzie jest możliwość odpwiedzii "nie uczestniczyłem w tym roku w Orszaku, bo uczestniczyłem w innej wspólnotowej inicjatywie". Tu jest podobieństwo. Może być właśnie, że tym "niedaleko", "niewiele brakło": to właśnie przyczyna była w tym, że - miałem kolędę w domu, albo tradycyjne świętowanie sąsiedzkie ze śpiewem kolęd. W takim razie - wybierzmy to, co "bardziej" pasuje, która odpowiedź "widzi mi się" bliższa mojemu. Jeżeli jakoś jednak jeszcze nie do końca jestem "fanem" orszaków, to może bardziej odpowiedź "jestem niedaleko"? Jeżeli jestem już raczej przekonany - ale po prostu ta alternatywa, choćby że sąsiedzka, choćby że od lat: była mocna, to nie wybieram, że jestem "niedaleko ale jeszcze nie", tylko odpowiedź wybieram, że po prostu uczestniczyłemw alternatywie (przecież zacnej).
Przy innych pytaniach nie ma może między nimi takich dylematów, niemniej ogólna zasada, niech będzie taka: wybieram odpowiedź mi najbliższą, nawet jeżeli może być, że i inna pasuje całkiem dobrze.
Pytania są dość skrótowo pytanie (obawa przed ucinaniem), więc trzeba "twórczo rozwijać". Np. choćby tych alternatywnych wydarzeń wspólnotowych może być więcej niż dotąd wymienione. To może być nawet choćby Msza Św. jubileuszowa z racji 75 rocznicy zawarcia małżeństwa Dziadków, to może być jakaś adoracja Najświętszego Sakramentu w jakiejś wspólnocie itp. Podobnie "za daleko byłem" może znaczyć właśnie to psychiczne jeszcze oddalenie, bo nie jestem do końca przekonany - a może oznaczać już przekonanie trochę większe, ale te 50 km jednak za daleko, jak na to przekonanie. Podobnie - "niewiele brakło", to oznaczać może choćby za małą mobilizację, by zdążyć, by "pogonić się", by połączyć dwie imprezy (na to łączenie, to jednak za mało byłem przekonany, by aż tak się mobiliizować). Czyli ogólnie - "z grubsza idea przyciąga, ale jednak trochę jeszcze mi brakło". 
Podobnie - i w innych pytaniach można sobie "dopasować, do której odpowiedzi mi najbliżej".

Jakkolwiek zaś będzie z tymi odpowiedziami - nawet jeżeli jestem "całkiem na nie" albo odpowiadam z tą ostatnią opcją, że "u mnie całkiem inaczej", "nie trafiły te interpretacje w moją sytuację": to przede wszystkim serdecznie dziękuję za zagłosowanie. Nadto - także zachęcam, by ta ankieta posłużyła temu, czemu także może służyć, czyl własnej refleksji na temat tej ciekawej i świetnie rozwijającej się pobożnej naszej działaności...

Poniżej, jak wspomniałem, jeszcze załączam te pytania, choćby by służyły, gdyby chochlik zaś coś zżerał na serwerze — ale także i przy tej refleksji tu przytoczone mogą pomóc... 


w Orszaku Trzech Króli w tym roku uczestniczyłem?:

₪ nie, bo jestem przeciwny takim manifestacjom, popieram albo toleruję najwyżej tradycyjne Boże Ciało, procesję odpustową itp
₪ tak, z radością, albo nawet już kolejny raz i/lub z entuzjazmem i/lub zachęcając do tego innych
₪ tak - i uważam za błąd, nie powtórzę
₪ tak, ale raczej "bo tak wyszło z różnych racji, choćby "dla solidarności wiary" — stąd i nie wiem, co za rok zrobię
₪ nie, ale jestem "niedaleko" tej idei, niewiele brakło (np za daleko byłem), więc może w przyszłości jednak się zdecyduję
₪ nie, uczestnicząc wszakże w innej wspólnotowej "akcji podobnego typu" (np równolegle odbywające się jasełka, spotkanie opłatkowe wspólnoty, nabożeństwo kolędowe, modlitwa o pokój płynący z Bożego Narodzenia itp)
₪ nie i to z innych racji
₪ inne, czyli nie odnajduję się w powyższych i/lub chcę zagłosować, ale nie wypowiadając się konkretnie

 

 

 

Świat powinien być dobry i patrzmy nań pod tym kątem, bo tak uzdalnia nas Bóg.
Dzięki za wizytę na mych stronach.
Ufam, że będzie to z pożytkiem dla każdego Gościa.
o. Piotr Blajerowski SI